poniedziałek, 25 czerwca 2018

IV. Nie wiedziałaś ?

Hej na wstępie chcieli przeprosić za nie obecność na blogu ale tak wyszło ,że obowiązki nie pozwoliły nam napisać kolejnego opowiadania ale teraz nie długo będziemy mieli troszkę więcej wolnego to postaramy się nadrobić


"smutne oczy , smutne noce, gdy serce kocha a ktoś mówi nie "





Kolejne dni kolejne noce wszystkie takie same od momentu kłótni z mikołajem , ale postanowiłam się nie poddawać postanowiłam iść dzisiaj do Jacka przed służba on jest przyjacielem Mikołaja ,może się czegoś dowiem na temat niego bo czuje w głębi duszy ,że on nie jest taki zły  jak uważa .Zrobiłam szybki makijaż żeby zaryć oznaki zmęczenia i podkrążone oczy . Teraz było o niebo lepiej .Zeszłam z nadzieją ,że mama jeszcze śpi bo jest wczesna godzina a ja nie miałam ochoty rozmawiać o mikołaju .

-  Dzień dobry Karolciu zrobiłam ci śniadanie bo prawie nic nie jesz , córciu taka blada jesteś powiesz mi co się dzieje ? - spytała się z troską stawiając talerz na stole .

- Cześć mamuś nie jestem głodna , spieszę się do pracy - powiedziałam w miedzy czasie ubierając buty .

- Ale córuś tak nie można wykończysz się kiedyś - stwierdziła kobieta z troską .

- Mamo wszystko jest okej nie martw się - przytuliłam ją do siebie - Teraz muszę już lecieć

15 minut póżniej byłam na komendzie już szłam do jacka , miałam nadzieje może się czegoś dowiem istotnego zrozumiem zachowanie mikołaja .

- Cześć Jacek wiesz ja mam ciebie pewną sprawę prywatną - powiedziałam zamykając drzwi za sobą

- Cześć Karolina jaka to sprawa prywatna ?

- Wiesz znasz się  długo z Mikołajem a on od pewnego czasu zachowuje się dziwnie nie mogę go zrozumieć - powiedziałam z nadzieja , że się czegoś dowiem .

- Ale co ja mam do tego nie za bardzo rozumiem - nie mogłem zrozumieć o co jej chodzi mówiła tak tajemniczo

-  Chodzi o to ,że stał się taki dziwny jak by uciekał ode mnie na początku było okej a teraz nawet się ostatnio pokłóciliśmy bo on mi mówi ,że dla mojego dobra mam się trzymać od niego rozumiesz coś z tego ?

- No wiesz Karolina mikołaj miał ciężkie dzieciństwo wychował się w domu dziecka nie miał łatwego życia .

- W domu dziecka ? - powiedziałam zdziwiona jak widać nic o nim nie wiem jak takich rzeczy się dowiaduje jak on mógł mi nie powiedzieć  , jak mogłam się zakochać w mężczyżnie którego jak wychodzi nie znam praktycznie .

- No tak nie wiedziałaś ? - powiedział zmieszany Nowak - Ja cie przepraszam nie powinienem się mieszać w wasze sprawy .

- Nie nic się nie stało jacek bardzo mi pomogłeś , dobra lecę na odprawę bo za kilka minut się zaczyna - powiedziałam udając się do naszego pokoju ale nie wiedziałam co mam zrobić z tym co się dowiedziałam

Chciałam sobie to wszystko poukładać w głowie, ale pech chciał, że trafiłam na patrol z Mikołajem, bo Krzysiek się pochorował i nie mógł przyjść do pracy. Wcześniej pewnie bym się i cieszyła ze wspólnego patrolu, ale nie w tej sytuacji, kiedy on zupełnie się ode mnie odsunął i ma mnie poprostu gdzieś. Modliłam się, żeby dyżurny załadował nas robotą tak, żebyśmy nie mieli czasu na prywatne rozmowy. Chociaż z drugiej strony już powoli to wszystko mnie przerastało i cholernie wkurzało.

- Możesz mi powiedzieć czemu robisz jakieś durne śledztwa dotyczące mnie - do pokoju wparował wściekły jak stado os Białach.

- Bo nie chcesz mi do cholery nic o sobie powiedzieć - mruknęła bardziej opanowana policjantka.

- Nie podejrzewałem ciebie o takie rzeczy. Naprawdę zawiodłem się -  widać było napięcie pomiędzy nimi.

- To ja się zawiodłam, bo zachowujesz się jak rozpuszczony gówniarz - dopiero po chwili zdałam sobie sprawę jak mogło to wszystko zaboleć Mikołaja.

- Raczej z moją przeszłością to nie można mówić o czułościach ze strony rodziców - w sumie to sam nie wiem dlaczego tak wybuchłem bałem się, że dowie się za dużo, ale prędzej czy później będę musiał z nią o tym wszystkim porozmawiać. Narazie nie chce i nie jestem gotowy na zwierzenia w sumie to nie podobne do mnie, żeby komukolwiek opowiadać o swoich problemach zwłaszcza tak bolesnych.

Całe szczęście Nowak od razu zawalił nas robotą, mieliśmy wezwanie za wezwaniem. Dzięki czemu nie mieliśmy nawet chwili na rozmowę, a właściwie to na kłótnie.

- Papiery, które chciałaś - Położyła papiery na ladzie

- Wszystko gra ? - Zapytała zabierając dokumenty

- Tak wszystko gra - Otworzyła torebkę w poszukiwaniu telefonu - Cholera ! Gdzie ten pieprzony telefon

- Na pewno wszystko ok ? - Zapytała z troską przyjaciółkę

- Nie Emilka nic nie jest ok ! - Odparła zrezygnowana, patrząc na przyjaciółkę - Wszystko jest do dupy - W jej oczach można było dotrzeć łzy

- Mam pomysł - Uśmiechnęła się lekko w jej stronę - Pójdź po telefon, ja szybko się przebiorę i pójdziemy na piwo

- Nie, dzięki nie mam ochoty - Starała się brzmieć wiarygodnie, ale jej nie wyszło

- Widzę, że potrzebujesz pogadać. Daj mi 5 minut - Posłała jej ciepły uśmiech - No leć po ten telefon i jak coś poczekaj na mnie - Blondynka nie odpowiedziała nic, tylko lekko się uśmiechnęła. W głębi duszy potrzebowała rozmowy, jakiej kolwiek rady. Sama nie wiedziała jak sobie z tym poradzić, była rozdarta  między tym co czuję tym co podpowiada jej serce,a  tym co powinna zrobić co nakazuje rozum.

Chciałam wyciągnąć Karolinę na jedno piwo ,żeby odpoczęła od tych problemów ale to był chyba zły pomysł .Bo jedne piwo zamieniło się w któryś z kolei drink i kieliszki wódki .

- Ja już tak dalej nie mogę Emilka nie rozumiem zachowania mikołaja na początku wszystko było dobrze a potem stwierdził że mam się trzymam od niego z daleka bez wytłumaczenia  - stwierdziła pijąc już z któryś z kolei kieliszek wódki

- Nie martw się wszystko się ułoży będzie dobrze , nie znam mikołaja długo ale to porządny facet - próbowałam pocieszyć koleżankę

- Tak pocieszyć jak każda nasza rozmowa się kończy kłótnia to jak mamy być szczęśliwi jak ? .A co tam u ciebie . opowiadaj .

- U mnie wszystko w porządku dogadujemy się z Krzysiem jest super . A z mikołajem pogadaj na spokojnie bez nerwów .

- Gratuluje ,że ci się układa tak dobrze z mężem masz rację pogadam z mikołajem , dobra idę z nim pogadać , dzięki za te wyjście - powiedziała dopijając resztę drinka .

- Karolina nie o to mi chodziło nie idż teraz do niego , za dużo wypiłaś - chciałam ją jakoś zatrzymać .- Wszystko jest okej muszę lecieć - nie mogłam jej już zatrzymać

Chwiejnym krokiem dotarłam do jego mieszkania, chciałam mu powiedzieć co o tym wszystkim myślę

- Co Ty tu robisz ? - Zapytał zdziwiony otwierając drzwi  - Po co przyszłaś ?

- Jesteś dupek ! - Wrzasnęłam wchodząc do środka - Pieprzony dupek, myślisz tylko o sobie - A pomyślałeś kiedy kolwiek o mnie o tym co ja czuje ?! - Byłam na niego wściekła

- Cały czas o Tobie myślę - Podniósł na mnie głos  - Powinnaś już iść - Dodał po chwili

- Super ! Znowu to samo ! Nie robisz nic tylko uciekasz od rozmowy ! Cały czas to samo! Zachowujesz się jak skończony dupek - On nie mówił nic tylko patrzył na mnie, słuchał mojego monologu - I co się patrzysz jak pieprzony palant ! Ranisz mnie cholernie ranisz i masz to w dupie

- Chronię Cię ! Zrozum to do cholery !

- Ciekawe przed czym ?! - Zbliżyłam się do niego - No przed czym odpowiedź ! Nagle straciłeś mowę ?! Nie powiedziałeś mi prawdy bo co ?! Bo  fajnie się bawić moimi uczuciami ?! Zajebiscie co nie ? Super, że się podoba

- Powinnaś już pójść - Powiedział cicho

- Odtrącasz cały czas mnie odtrącasz. ! Decydujesz za mnie ! Jak bym była jakimś pieprzonym dzieckiem ! - Mówiłam bijąc go po piersi - Przestań za mnie decydować !  Przestań być takim pieprzonym dupkiem ! Nie nawiedzę Cię  !!! Rozumiesz nienawidzę !!! - On nie powiedział nic tylko złapał mnie za ręce, popatrzył mi w oczy, po czym wbił się w moje usta.

Chciałam go odepchnąć ale nie znalazłam w sobie tyle siły tak bardzo mi go brakowało jestem jednocześnie wściekła na niego .

- Dlaczego zachowujesz się jak dupek nawet nie zdajesz sobie z sprawy jak bardzo cię kocham -Przepraszam - odpowiedziałem biorąc ją ręce i zanosząc do sypialni czułem od niej alkohol wiedziałem ,że żle robie ale nie mogłem nie potrafiłem jej trzymać dłużej na dystans jej słowa zadziałały na mnie błyskawicznie to ,że odsuwając się ranią ja a właśnie tego chce uniknąć . Ale to było silniejsze ode mnie w tej chwili nie obchodzą mnie konsekwencje jest tylko ona.

5 komentarzy:

  1. Opko cacunia, cóż to dużo mówić. Początek ciut masło maślane ale reszta może być :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ja Ci zrobie jak kryzys i brak weny te opko 2 dni pisane .. takie krótkie co zwykle mi jeden dzień zajmuje .

      Usuń
  2. No cóż ja mogę powiedzieć,aż brak słów normalnie😂 Opko czadowe 💞🔥 Tylko kurcze ta tajemnica Mikołaja... Jak można tyle trzymać nas w niepewności 🙄 Prawie jak finał PIP 😂 Ale cóż ja mogę, jedynie czekać na next 😁 (w którym mam nadzieję coś się wyjaśni 😂😂)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo ja wiem czy się coś wyjaśni podobno nie wyjaśnianie jest w modzie . 😁

      Usuń
  3. Opko cudo *-* Ahh i ta tajemnica Mikiego... Tak trzymać człowieka w niepewności to tortury. Chcemy kolejne opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń