Pozdrawiamy Dark Angel i Emilka_lilka.
Wybiegłam z Kubusiem na ręku z bloku czułam jak nogi ślizgają mi się po oblodzonym chodniku chciałam wtedy jak najszybciej wsiąść do samochodu i uciec jak najdalej stąd. Myślałam że, z Mikołajem ułoże sobię życie, a tu prosze jakich rzeczy ja się dowiaduje .Chciałam , myślałam ,że w końcu uśmiechnęło do mnie szczęście, ale nie los znowu zabawił się moim kosztem zostawiając nowe rany. Podczas drogi ulewa była straszna, a moje łzy podobnie jak kropelki deszczu leciały z oczów nie mogłam ich opanować.
**Mikołaj**
Próbowałem dogonić Karoline,ale niestety nie dałem rady nim zbiegiem ona zdążyła odjechać. Czułem sie jak dupek jak ja w ogóle mogłem do tego dopuścić chyba nigdy sobie nie wybacze, gdy ją strace. Zebrałem się i pojechałem do jej matki, ponieważ uważałem,że to jest prawdopodobne miejsce jej pobytu.
-Prosze otworzyć !- od paru minut sterczałem przy drzwiach bezskutecznie,ale nie miałem zamiaru odpuścić.
- Proszę stąd odejść Karoliny nie ma i nie wiem gdzie jest !- krzyknęła mama Karoliny i zamkneła drzwi.
Nadeszła 07:00 rano musiałem jechać do pracy,ale napewno tam wrócę. Na służbie nie mogłem ani na chwilę się skupić po paru godzinach postanowiłem zrobić sobie przerwe wtedy podszedł do mnie Jacek.
-Stary co ty taki dzisiaj dziwny jesteś ? -zapytał zaniepokojony dyżurny.
-Najwyraźniej mam do tego powody- chciałem posiedzieć w samotności i sobie to wszystko przemyśleć , ale Jackowi mogłem powiedzieć o problemach to jest prawdziwy kumpel.
-No gadaj - ciągnął temat.
-Karolina uciekła ode mnie... znaczy ,bo chodzi o to, że moja mama jej nie lubi przez to, że ma dziecko no tak wyszło,że Karolina słyszała naszą rozmowę nie odbiera moich telefonów .. byłem u jej matki,ale nakrzyczała na mnie powiedziała ,że jej nie ma i zamknęła drzwi .Powiedz mi co ja mam dalej robić ? -coraz bardziej przybijało mnie to wszystko chciałem wierzyć,że to sen z którego zaraz sie obudzę.
-Mam pewien pomysł.. Pojedziemy na miejsce poobserwujemy...
-Jacek daj spokój nikogo nie będę obser...-przerwał dyżurny moją wypowiedź.
-Poobserwujemy przecież kiedyś muszą wyjść z domu -przerwał dyżurny, wtedy uwierzyłem,że może się to udać i to nie jest wcale taki głupi pomysł. Dlatego zaraz po pracy pojechaliśmy pod dom Rachwał okazało się,że nam sie poszczęściło i mama Karoliny po paru minutach wyszła na zewnątrz.
-Przepraszam możemy porozmawiać ? - kobieta ,gdy nas zobaczyła zaczęła uciekać jednak byliśmy szybsi.
-Szukamy Karoliny...- głos przejał Jacek jak dobrze,że on tam ze mną był.
-Niby po co ? Po tym co jej zrobiłeś nie ma o czym gadać. Do widzenia.
-Czyli była u pani ? Niechże pani sie zlituje i powie gdzie ona jest- mimo oporu kobiety Nowak nadal drażył temat.
- To wszystko nie prawda to moja matka na wymyślała głupot ,bo nie cierpi Karoliny i nie podoba to sie jej ,że ma dziecko .I chce mnie z nią skłócić - wtrącił się Mikołaj.
-Nic wam nie powiem ,a teraz wynocha z mojego podwórka ! - jej matka wyglądała na bardzo poważną,ale mimo wszystko wydawało mi się,że kłamie nie mnie się to nie wydawało ja to wiedziałem,że kłamała. Nim odjechaliśmy stało się coś czego nikt sie nie spodziewał. Karolina wyszła do nas cieszyłem sie,że ją widziałem brakowało mi jej.
-Czego wy ode mnie chcecie ? -zapytała, widziałem,że powstrzymywała emocje.
- Karolina to wszystko co mówiła moja matka było kłamstwem ona nie może poprostu zrozumieć, że się związałem z kobietą z dzieckiem . Proszę wybacz mi tęsknię za wami .Wiesz,że nie odpuszczę kocham Cię i nic tego nie zmieni. A moja matka zachowała się strasznie chamsko wobec ciebie nie wybacze jej tego...- chciałem jej to wszystko wytłumaczyć,ale chyba na nic się to nie zdało.
-Ale ja nie wiem czy ja potrafie tobie to wybaczyć Mikołaj. Muszę iść do Kubusia. Cześć- udała się szybkim krokiem do domu .
**Karolina**
Nie wiedziałam czy wierzyć Mikołajowi ? Czy potrafiła bym mu na nowo zaufać ? Czy potrafiła bym mu wybaczyć ?
Żalowalam tego co powiedziałam,ale byłam na niego taka wściekła,że nie dało sie tego opisać słowami. Kilka minut później ktoś dobijał się do drzwi myślałam,że to znowu oni,ale sie pomyliłam.
-Nie będę z wami gadać ! Dajcie mi spokój !- wykrzyczałam ze zdenerwowaniem.
-To ja Olek... Karola otwórz - jeszcze jego tutaj brakowało miałam ochotę go wygonić,ale on nalegał na rozmowę.
-Widzę,że nie trafiłem w najlepszym momencie...- nie wiem czemu,ale nagle wzięło mnie na wyznania i nawet nie wiedziałam kiedy opowiedziałam o wszystkim mojemu byłemu. Tylko wtedy nie wiedziałam jakie ma zamiary .
-Ja mam tego wszystkiego dość. Chcę,żeby się to skończyło.- powiedziałam nie wiedząc czemu z nim gadam.
-Obiecuje pomogę ci załatwić tą sprawę. Ten frajer poniesie tego konsekwencje i to takie,że do końca życia popamięta. Dostanie taki wpierd**,że napewno będzie wiedział za co- Olek mówił to z takim zachwytem jakby miał w planach coś dobrego i genialnego.
-Naprawdę zrobisz to dla mnie ?
- Tak ,bo cie nadal kocham...- wtedy nic do mnie nie docierało chyba przez ten stres i nerwy wyłączyło mi się racjonalne myślenie. Nie wiedziała że Olek miał w tym swój cel.
Rozmawialiśmy jeszcze z pół godziny po czym wyszedł. Dopiero wtedy dotarło do mnie na co ja mu pozwoliłam. Martwiłam się coraz bardziej, bo ani on ani Mikołaj nie odbierali telefonów postanowiłam jak najszybciej jechać do naszego mieszkania. Bałam się,że będzie za późno...
No wyczuwam dramatyzmy! Oby Mikołaj był cały i oby się pogodzili! Ozywiscie czekam na next! Pozdrawiam i duuużoooo weny życzę!
OdpowiedzUsuńTego dowiecie się w następnych częściach...
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.
Ale mega kiedy next❤❤❤😘
OdpowiedzUsuńKiedy next ? Same nie wiemy musimy znaleźć trochę czasu,bo z nim ze wzgledu na szkołę to różnie jest.
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.
Super opko! Czekam na next i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mała malinka. ♥
Chętne odwiedzimy twojego bloga.
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.