środa, 2 maja 2018

II.2 Przepraszam

Hej witamy przybywamy z kolejną częścią nowego sezonu, który mamy nadzieje, że przypadnie wam do gustu. I mamy dla was taka propozycje zabawę jak się pojawią 4 komentarze od rożnych osób pojawi się kolejne opko. No nic zapraszamy do lektury i życzymy udanej majóweczki.
Pozdrawiamy ❤️

Kolejny dzień, kolejny patrol z Mikołajem, który był nadzwyczajnie spokojny, wieczór jak zwykle zapowiadał się też nudno. Właśnie służba dobiegła końca i wracałam już przebrana do pokoju po swoje rzeczy.
- To jak jakie plany na wieczór ? -zapytał Mikołaj siedząc przy biurku.
- Nie w sumie nie mam planów, wiesz taki wieczór przed telewizorkiem - chwyciłam torebkę i miałam wychodzić, gdy Mikołaj zrobił coś nieoczekiwanego.
- To może skoczymy na jakiegoś drinka otworzyli taki nowy klub Mango tutaj nie daleko - uśmiechnął się tak seksownie, tak ładnie jak tylko on umie.
- No w sumie czemu nie może w końcu czegoś się o tobie dowiem to co 20 ? - podchwyciłam jego pomysł i postanowiłam się zgodzić.
- Ok to na 20 jesteśmy umówieni- odparł i wyszedł jeszcze raz się uśmiechając.
- To do dwudziestej - chwyciłam za torebkę i udałam się do domu.
Cieszyłam się na wyjście z Mikołajem chciałam coś się więcej o nim dowiedzieć jeździmy razem, a prawie nic o nim nie wiem, jest taki tajemniczy. Przyznam, że wpadł mi w oko jak żaden inny . Zaczęłam się szykować na te wyjście chciałam wyglądać jakoś inaczej niż zawsze więc postawiłam dzisiaj na kobiece szpilki i czarną sukienkę do uda.
Byliśmy już w klubie usiedliśmy za barem i zamówiliśmy kolejkę, potem kolejna i tak schodziło na kolejnych kieliszkach i rozmowie był inny niż zawsze wydawało mi się, że nawet bardziej otwarty, że nie odsuwa się od ludzi.
- Ślicznie dziś wyglądasz nawet lepiej niż w mundurze tak byś mogła codziennie przychodzić do pracy- komplementował dalej swoja koleżankę z pracy, wypowiedzi stawały się coraz odważniejsze  z powodu wypitego już alkoholu,  który krążył w ich organizmach.
- Mikołaj ty tutaj mnie nie bajeruj tylko opowiedz coś o sobie, bo tyle czasu już jesteśmy razem na patrolu, a ja nic o tobie nie wiem - stwierdziła Karolina wypijając kolejny kieliszek wódki.
- Karolinko akurat o mnie to nic ciekawego nie ma co powiedzenia lepiej chodź zatańczyć - wypili po kolejnym kieliszku on chwycił ją za rękę i pociągnął na parkiet. Najpierw muzyka miała szybki rytm, ale po kilku minutach zmieniła się w wolną. Ona chciała wrócić do stolika, ale on jej nie pozwolił chwycił za rękę i przyciągnął do siebie.
- A co już uciekasz ode mnie ? - zażartował i objął ją w tali tym zmniejszając między nimi dystans jeszcze bardziej.
- Przed tobą nigdy - muzyka była spokojna, melancholijna, a jego ręce na tali dawały przyjemnie rozchodzące się ciepło, jest w nim coś takiego przez co nie można się skupić i ciągnie mnie do niego jak do nikogo innego jest zarazem tak ciekawy i tak tajemniczy. Pierwszy raz poznałam tak skrajnego faceta.
- Dobra Mikołaj mam propozycje zmieniamy lokal, pojedziemy do mnie ja mam jeszcze u siebie butelkę wina pogadamy sobie no przecież jutro wolne-  wstała, a poruszanie się szpilkach pod wpływem takiej ilości alkoholu jakiej wypili jest trudne .
- To randkę mi proponujesz jak mnie zapraszasz do siebie - zaśmiał się i starał się wymówić to starannie co nie było łatwe.
- Chciałbyś mam dobre wino i chciałam się napić w dobrym towarzystwie, a ty możesz takim być- zażartowała kobieta. Szli byli już pod blokiem rozmowa i atmosfera stawała się coraz luźniejsza.
- Ty uważaj, bo jeszcze się zabijesz w tych szpilkach- złapał ją w ostatniej chwili, bo gdyby nie on miała by bliskie spotkanie z chodnikiem z powodu swoich szpilek i nierówności na chodniku.
- Ja ich wszystkich cholera pozwę. Wypisze im wszystkim mandaty za ten cholerny chodnik - patrzyłem co robi, a ona zdjęła szpilki i szła dalej bez butów co mnie rozbawiło.
- Ale ty jesteś piękna jak się denerwujesz no i ten widok pani aspirant na boso w sukience na chodniku nie codzienny widok.
-Śmiej się tylko uważaj, żebyś się nie udusił z tego śmiechu - ostrzegła kolegę.
- Nawet jak chcesz mogę cię wziąć na ręce żebyś nie zmarzła - odparł śmiertelnie poważny.
- Nie nie trzeba Mikołaj naprawdę - próbowała go powstrzymać od tego głupkowatego pomysłu. który by się źle skończył.
- Mikołaj no nie - próbowałam uciec mu, żeby mnie nie chwycił. Weszliśmy do mnie na klatkę, ale on nie dał za wygraną i w końcu wniósł mnie po schodach, co nie było łatwe.
- Uważaj, mówiłam ci, że to nie jest dobry pomysł - śmiałam się, gdy przez niego się wywaliliśmy na schodach. W pewnym momencie usłyszeliśmy jak ktoś krzyczy na klatce.
- Ja wam cholera dam gówniarze zachciało się wam hałasować w nocy - krzyczała wściekła sąsiadka Karoliny.
- Uciekamy - na tyle ile mogli szybko uciekli do mieszkania przed złowrogą sąsiadką, która obiecała zemstę .
Weszliśmy do mieszkania zdążyliśmy uciec w ostatniej chwili, kiedy byliśmy już w środku po chwili zapanował głośny, głupkowaty śmiech z tej całej sytuacji.
- To sąsiadka już cie nie lubi - zaśmiał się Mikołaj przy okazji usiadł na kanapie która była w salonie.
- Ty się tak nie śmiej, bo ciebie też już nie lubi, a po za tym mam jeszcze tutaj butelkę dobrego winka- powiedziałam przynosząc do pokoju całe zaopatrzenie. Rozmowa trwała w najlepsze, czułam się w jego towarzystwie naprawdę doskonale, przy żadnym mężczyźnie nie czułam się tak jak przy nim.
Obudziłam się rano czułam, że to będzie bardzo ciężki dzień. Ja chyba umieram, tak mnie głowa boli. Rozejrzałam się po mieszkaniu zobaczyłam pustą butelkę po winie, kieliszki i ogólny bałagan. Gdy chciałam wstać dopiero teraz poczułam, że ktoś mnie obejmuje to wszystko przez ten ból, który zaraz rozsadzi moją głowę.Co dziwnego leżał koło mnie Mikołaj zdziwiłam się, nie pamiętałam wczorajszego wieczoru, a sadząc po butelkach, które leżały było ostro.
Obudził się kilka minut później mimo to, że męczył mnie kac chciałam zrobić jakieś śniadanko. Lubiłam jego towarzystwo nawet nie wiem czy nie chodziło o coś więcej, ale napewno on nie chce, bo zawsze jest taki zdystansowany, chłodny, a teraz jest inny bardziej otwarty nie trzyma mnie na dystans. Nawet nie miałam pojęcia jak szybko to się zmieni .
Wstałem zobaczyłem, że nie jestem w mieszkaniu u siebie tylko u Karoliny. Już żałuje fakt podoba mi się, ale nie mogę jej mieć,  może i chciałbym, ale nie mogę nie jestem facetem dla niej, nie mogę jej dać nadziei, że będzie coś miedzy nami, nie chce jej krzywdzić .
- Hej Mikołaj zrobiłam śniadanie - podeszłam do niego chciałam się po przyjacielsku przywitać ewentualnie przytulić tak jak wczoraj, ale on się ode mnie odsunął. Nie rozumiałam jego zachowania, było totalnie sprzeczne raz mnie trzyma na dystans chłodno i zimno, a drugi raz pozwala się do siebie zbliżyć i znowu odsuwa w co on do cholery gra.
- O co ci do cholery chodzi ? Czemu się tak zachowujesz raz jesteś miły wszystko jej okej, a za chwile mnie odtrącasz ? Możesz mi do cholery wytłumaczyć w co ty grasz ? Czemu się tak zachowujesz wytłumaczysz mi to ?! - powiedziałam coraz bardziej zła, bo nie mogłam pojąć jego dziwnego zachowania.
- Karolina zrozum, ja ... - nie wiedziałem jak jej to powiedzieć nie powinienem się zgodzić na tego drinka. Obiecałem sobie, że będę trzymać się od niej daleko i co nawet tego umie wszystko spieprzę.
- No co mam zrozumieć jak ja nic nie rozumie ciebie, twojego zachowania zresztą jak mam zrozumieć jak cie nawet nie znam, a ty prowadzisz jaką cholerną grę, w którą mnie wplątałeś, a tylko ty znasz zasady - byłam wściekła teraz już nie potrafiłam zrozumieć tego, w sumie nie wiem czemu tak na niego się wściekałam, może dlatego że wierzę na coś więcej ? Ból głowy narazie zagłuszał moje myśli.
Chciałem coś powiedzieć, ale nie wiedziałem co, bo co mam powiedzieć, że jestem złym człowiekiem psuje wszystko czego się dotknę. Ale do niej trudno było mi trzymać dystans chciałem ją uspokoić, tego pragnąłem, czyli poraz kolejny złamałem zasady, których obiecałem się trzymać, ale to ostatni raz więcej nie popełnie tego błędu .Chwyciłem ją za jej drobne ręce i przyciągłem do siebie. Widziałem na jej twarzy zdziwienie, ale nie protestowała. Czułem drżenie jej ciała .
Nie rozumiałam go był tak bardzo zmienny, że nie mogłam za nim nadążyć teraz staliśmy znowu tak blisko. Chciałam nie wiem już sama czego, z nim nic nie jest proste w pewnym momencie poczułam jak jego miękkie usta lądują na moich byłam wściekła na niego za jego zachowanie, ale nie potrafiłam go od siebie odsunąć teraz jeszcze dodatkowo nie rozumiałam siebie i swojego zachowania. Jego pocałunek był delikatny, subtelny taki jak zawsze go sobie wyobrażałam.
- Posłuchaj mnie - powiedziałem chwytając jej twarz w ręce nie wiem czy nie popełniłem błędu całując ją, ale to był impuls.
- Słucham cię może w końcu się czegokolwiek dowiem - powiedziałam z nadzieją w głosie i myślami co takiego ukrywa.
- Musisz jedno zrozumieć nie próbuj mnie poznać, bo nie chcesz tego lepiej będzie dla ciebie jak o mnie zapomnisz nie jestem facetem dla ciebie. Proszę zrób to dla własnego dobra- może i była to trudna decyzja, ale chce coś zmienić chociaż raz coś zrobić dla kogoś odsunąć go od siebie dla jego dobra
Nie mogłam uwierzyć w to co mówi moje myśli galopowały jak szalone, a ja nie mogłam ich zebrać z powodu strasznego bólu głowy.
- Ale jak zapomnieć ?- to było jedyne co przychodziło mi do głowy .
- Proszę zrób to dla siebie - powiedział patrząc mi głęboko w oczy, po czym zabierając dłonie z mojej twarzy zwiększył dystans między nami i udał się do drzwi, a ja zostałam z myślami .
Czy nie jest za późno, żebym o nim zapomniała,a on o mnie ?

4 komentarze:

  1. No nie powiem naprawdę tajemniczy ten Mikołaj 🤔😂 Ciekawe jaki sekret skrywa, mam nadzieję, że już niedługo się dowiemy 😄 A opko po prostu świetne 👌❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Obok mnie leżało coś dziwnego Mikołaj - Mikołaj kosmita ??? że to coś dziwnego :D
    Ale jak zawsze piękne opko, czekam na new niech już ten Mikołaj powie jej prawdę a nie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super jak zawsze! Czekam na next! 👌

    OdpowiedzUsuń
  4. marynka_marta2 maja 2018 18:10

    Cudowne! Z niecierpliwością czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń