wtorek, 16 stycznia 2018

28. Zakopane.

Moja mama jak obiecała zajeła się Kubusiem, a ja z Mikołajem udaliśmy się na nasze wakacje do Zakopanego. Kiedy wjechaliśmy naszym oczom ukazała się piękna malownicza miejscowość urzekła mnie tamtejsza kultura oraz typowo zakopiańskie ubiory, sklepy z pamiątkami no i przede wszystkim te cudowne widoki. Dojechaliśmy do pensjonatu, zameldowaliśmy się w recepcji i poszliśmy do pokoju gdzie pierwszo co przykuło uwagę Mikołaja i pojawił się uśmiech na jego twarzy. To nie do wiary, kiedyś mówiłam, że małżeństwo nie jest dla mnie, a teraz... sama się zgodziłam wyjść za Mikołaja .
- Jak dla mnie mnie nawet nie musimy wychodzić z tego pokoju...i łóżka - zaakcentował ostatnie słowo tak jakby w całym zdaniu chodziło tylko o nie.
- A ja twierdzę ,że ten pokój nie będzie nam potrzebny. Zobacz  jak pięknie jest na dworze ile jest do zwiedzenia - wskazałam ręką na krajobraz za oknem, spoglądałam ukradkiem na Mikołaja śmiać mi się chciało jak mu z zrzędła mina.
- Wiesz co zła kobieto ja cie przekonam innym argumentem i zobaczysz, że zmienisz zdanie - powiedział tajemniczo patrząc na mnie takim wzrokiem, który uwielbiam.
- Jaki ? - zapytałam udając zaskoczoną.
-  Dowiesz się w swoim czasie - powiedział z tym swoim uśmieszkiem na twarzy - I na napewno wygram - szepnał mi do ucha tak, że aż przeszedł mi dreszcz po ciele.
- Chciałbyś, pomarzyć to sobie można. Jeśli masz taki zapał to kolacje możesz zrobić - nie dawałam za wygrana.
Przystałem na tą prop 
Gdy robiłem kolacje zorientowałem się, że nie mam obraczki na palcu.  Nie chciałem jak narazie o niczym mówić Karolinie tylko poszedłem szybko zobaczyć do łazienki czy jej nie zostawiłem przypadkiem niestety jej nigdzie nie było .
- Czego szukasz mój mężu drogi - zaakcentowała słowo mężu.
- Wiesz noo .. ten.... zostawiłem tu obrączkę jak myłem ręce i jej nie ma - czekałem teraz na to co wymyśli .
- Tą obrączkę ?- trzymała w ręce złoty przedmiot, którego szukałem . - Wiesz ty co jesteśmy nie długo po ślubie a ty byś już zgubił obraczkę.
- Ale kotuś -próbowałem ją jakoś udobruchać
- Ty mi tu nie kotkuj, bo rzucasz wszystko byle gdzie - powiedziała zła
- No to sobie nagrzebałem.
Karolina spojrzała tylko na mnie i wyszła z pokoju, patrzyłem na nią jak by mnie ktoś przykuł do ziemi. Obrączka ważna rzecz no, ale żeby obrażać się aż tak.

Wyszłam przed pensjonat pogoda była śliczna mimo śniegu dookoła nie było, aż tak mroźno, uwielbiałam ten widok gór ciągnący się gdzieś na horyzoncie.
- Nie za zimno, na taki strój ? - Usłyszałam nagle, odwróciłam się stał za mną mężczyzna na oko w podobnym wieku, brunet elegancko ubrany
- Może trochę, ale wyszłam się przewietrzyć - Odparłam zaskoczona.
- No tak pogoda piękna widoki tak samo żal nie skorzystać - Uśmiechnął się do mnie - Ja uciekłem z imprezy firmowej - Odpalił papierosa
- Nie ładnie tak uciekać z imprezy - Zaśmiałam się
- Na chwilę nawet nikt nie zauważy. Mateusz miło mi - Podał mi dłoń
- Karolina - Podałam mu rękę - Mi również miło
- W takim razie Karolino, może dasz się zaprosić na drinka -Uśmiechnął się, odnosiłam wrażenie że mnie podrywa
- Dziękuję, muszę wracać do męża
- Nic się nie stanie jak uciekniesz na chwilę, może nawet nie zauważy - Nie dawał za wygraną, Mateusz chyba należał do ludzi, którzy nie do końca znają znaczenie słowa nie. No nic impreza firmowa nie będzie trwać wiecznie więc nie mam się co obawiać.
- Zauważy, zauważy napewno- uśmiechnęłam się niepewnie.
- Skąd przyjechałaś ? - zapytał po chwili niezręcznej ciszy.
- Wrocław - Odparłam od niechcenia, nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale Mikołajowi należała się mała nauczka
- Ja z Warszawy, szkoda że tak daleko od siebie mieszkamy - Odnosiłam wrażenie, że nie odpuści tak łatwo - To co może jednak drink Karolino ? - Zbliżył się do mnie i obiął mnie ramieniem.
- Ja już może pójdę - Powiedziałam i wróciłam do środka, Mikołaj stał w oknie i patrzył przed siebie
- Przepraszam kotek trochę za mocno zareagowałam- Przytuliłam się do niego, on się odsunął i bez słowa poszedł do łazienki. Nie miałam pojęcia o co chodzi stałam chwilę z szokowana, ale po chwili ruszyłam za nim.
-O co Ci chodzi ? - Zapytałam jak tylko weszłam, a on niczym nie wzruszony mył twarz. - Możesz ze mną porozmawiać czy będziesz zachowywał się jak dziecko ? - Milczał dalej - Nie to nie, super zaje*** miesiąc miodowy, o takim zawsze marzyłam - Spojrzałam na niego i wyszłam z łazienki
- Masz racje idź sobie do tego kolesia - Rzucił za mną.
Zobaczyłam , że wyszedł z łazienki ale udałam, że nie widzę  co on sobie myśli, że wszystko mu ujdzie płazem .Zachowuje się jak dzieciak obraża się o byle co i ja mam mu tak to odpuścić co to to nie.
- Karolina .. - podeszedł do mnie z taka miną smutną i oczkami kota ze shreka, ale musiałam być twarda nie dać się przekonać .
- Daj mi spokój idż tam, gdzie byłeś przecież byłeś obrażony to co byś teraz chciał - powiedziała stanowczo .
- Ciebie kotku ja chcę swojej żony podszedł do mnie i mówił takim niskim seksownym głosem . Chciałam go ominąć, ale on zagrodził mi drogę reką i położył na ścianie zagradzając mi drogę. Potem drugą po drugiej stronie. Nie myślałam , że uniekniecie jego będzie takie trudne, a ta jego bliskość wcale mi nie ułatwiała tej sprawy.
- I co nadal jesteś na mnie obrażona ?- Zapytał stając tak blisko mnie , że czułam jego oddech na szyji co  powodowało dreszcze i nie mogłam się skupić .
- Tak jestem - starałam się mówić poważnym głosem.
- Czy ty zawsze musisz być taka uparta , stanowcza .. ale w sumie własnie ten twój charakterek mi sie spodobał i własnie się w nim zakochałem . Wiesz kotku szeptał mi do ucha był coraz bliżej moich ust, a po chwili się odsunał jeżdził dłonią po moim ramieniu jego dotyk był delikatny jak piurko . - To jak nadal jesteś obrażona - zapytał ponownie tym razem mnie pocałował. Oderwałam się od niego .
- Taki z Ciebie policjant, że zamiast na dowodach to się na poszlakach opierasz - Odparłam chłodno. Minęła chwila, a poczułam jak Mikołaj obejmuje mnie w pasie.
- Nie kłóćmy się kotuś to nasz miesiąc miodowy - Zaczął całować mnie po szyji, odchyliłam głowę do tyłu - Kontynuuj - Mówiłam już lekko rozmarzona. Mikołaj obsypywał mnie pocałunkami - Jesteś taka seksowna - Szepnął mi do ucha, odwróciłam się w jego stronę. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i gorące, Mikołaj włożył mi rękę pod bluzkę sunął nią w górę w stronę piersi wygięłam się wpół nie wiem nawet kiedy szybkim ruchem ściągnął ją ze mnie. Zniżył się do mojego brzucha i zaczął całować go milimetr po milimetrze rozgrzewając w ten sposób moje ciało, nie wiem nawet kiedy znaleźliśmy się na łóżku, Mikołaj całował mnie po szyji i schodził w dół, nie chciałam być mu dłużna dla tego obięłam go nogami i szybkim ruchem chciałam przekręcić się tak, żeby znależść się nad nim, pech chciał, że łóżko z tej strony się skończyło i spadłam z niego.
- Ał - Syknęłam jak znalazłam się na ziemi. Mikołaj momentalnie się poderwał 
- Kotuś nic Ci nie jest - Klęknął na łóżko,  podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na niego 
- Nie wszystko dobrze - Posłałam mu gorący uśmiech 
- To chodź tu do mnie - Podał mi rękę, kiedy tylko stanęłam na prawą nogę przeszył mnie okropny ból
- Ała ! - Skrzywiłam się. Mikołaj obiął mnie w pasie i posadził na łóżko, ostrożnie wziął moją nogę i położył na swoich kolanach 
- Boli ? - Zapytał delikatnie zginając moją stopę, nie odpowiedziałam nic tylko przytaknęłam - Chyba skręcona - Spojrzał na mnie i po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem 
- To teraz będę musiał cie nosić na rękach - zanieść do lekarza zaopiekować się moją sierotką moją ukochana żoną.

4 komentarze:

  1. MMMM coś tu powiedzieć super jak zawsze ah ta skręcona kostka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie,nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za komentarz mamy nadzieję, że zostaniesz z nami i będziesz komentować!
      Pozdrawiamy ❤️

      Usuń
  3. Z niecierpliwością czekam na kolejne opowiadanie naprawdę super piszecie opowiadania

    OdpowiedzUsuń