sobota, 4 lutego 2017

8. Może przygarniesz mnie na jakiś czas do siebie ?

Moja mama wie kiedy ma wejść prawie doszło do czegoś między nami ,ale nie ona musiała nam przerwać.
-O przepraszam... Karolcia mogę cię prosić to dość ważna sprawa- byłam na nią zła czy ona nie widziała,że jesteśmy zajęci.
-Ale mamo..-chciałam jakoś ją wyprosić z pokoju,ale chyba chodziło o coś poważnego ona sie tak nie zachowuje w mało znaczących sprawach.
-To może ja pójdę widzę,że panie chcecie sobie w spokoju porozmawiać - widziałam po Mikołaju,że nieco zawstydził się obecnością mojej mamy.
-Nie...nie musisz dosłownie minutka i wracam do ciebie- próbowałam go jakoś zatrzymać czułam sie jak nastolatka przyłapana przez rodziców,którzy wcześniej wrócili do domu.
-Naprawdę muszę wracać. Cześć do jutra- moja mama zniszczyła nam wspólny wieczór,ale nie mogę mieć do niej żalów,bo przecież zrobiła to nie celowo.
-Karolinko ojciec coraz gorzej sie czuje i musimy wyjechać do specjalistycznego szpitala dość daleko stąd- byłam przerażona tym co mówiła nawet nie przeszło mi przez myśl,że z ojcem jest tak źle.-Rozumiem musze zorganizować opiekę dla Kubusia... skoro to ratunek dla taty to jedźcie ja sobie jakoś poradzę- to akurat proste nie było,ale musiałam podnieść mamę na duchu,która tak naprawdę do tej pory opiekowała sie i Kubą i tatą przecież tak sie nie da.
Całą noc myślałam o rozmowie z mamą i wydarzeniach z Mikołajem nim się zorientowałam była już 07:00 rano. Zabrałam się i poszłam do pracy gdzie czekał już Mikołaj,ale ja miałam dla niego jeszcze niespodziankę. Wiedziałam,że niczego sie nie spodziewa dlatego podeszłam do jego biurka i położyłam na nim małe pudełeczko.
-A co to jest ? Chcesz mi sie oświadczyć ?-jego mina była bezcenna otwierał to pudełko jakby znajdowała sie tam bomba,która zaraz wybuchnie.
-Klucze...Do czego ? Kupiłaś mi samochód ?-z jego twarzy zeszło przerażenie i pojawił się uśmiech.
- Nie kurde do Narnii. Czy ty robisz ze mnie idiotkę czy to wygląda jak klucze do samochodu ? -zaczęłam sie z nim droczyć tak szczerze to bardzo to lubiłam i chciałam budzić się codziennie koło niego, słyszeć jego głos o poranku i spędzać wspólnie czas.
-Czekaj, czekaj ty chcesz,żebym z tobą zamieszkał ? - on chyba wziął mnie za jakąś kretynke,która bez chwili namysłu pcha sie każdemu facetowi do łóżka.
-No przecież musimy od czegoś zacząć-nie chciałam go wystraszyć moim zdaniem kochający się ludzie powinni mieszkać ze sobą to jest najlepszy sposób na próbę czy to napewno to.
-No tak ,ale czy jesteś pewna.
-Jabym nie była to bym ci nie dała tych cholernych kluczy- coraz bardziej sie denerwowałam nie wiedziałam jak to dalej sie potoczy.
-Karola ja muszę to przemyśleć. Daj mi czas do wieczora. Dobrze ? -czyli jednak ma wątpliwości i ja wyjdę na głupią.
-Dobra ja mogę poczekać,ale potym co sie między nami stało uważam,że powinniśmy spróbować- naprawdę nie mogłam sie powstrzymać,ale też nie chciałam na niego naciskać.
Pech chciał,że nasza służba straszliwie się ciągnęła każda próba podjęcia rozmowy kończyła sie fiaskiem. Ciśnienie podniosła mi rozmowa z pracownikiem izby wytrzeźwień na która trafił mój były.
-Ale co mnie to obchodzi on jest dorosły i to są jego sprawy- próbowałam przetłumaczyć temu facetowi,że to nie moja sprawa co robi Olek jednak gdy to sie nie udało wkurzona rozłączyłam się. Ten dzień był fatalny chciałam jak najszybciej wrócić do domu. A tu dopiero przerwa podczas ,której zdarzyło sie coś zupełnie niespodziewanego.
-Karolina mogłabyś przyjść do pokoju czeka tam na ciebie kobieta z pilną sprawą -zameldował przez radio dyżurny.
Kiedy zobaczyłam swoją matkę z Kubusiem w nosidełku stanęłam jak wryta i nie wiedziałam co powiedzieć.
-Kochanie musimy wcześniej wyjechać i naprawdę nie mam co z małym zrobić- i tu kurde był problem przecież nie przerwę patrolu muszę coś szybko wykombinować. Jeszcze jakby mało tego było do pokoju weszła komendantka.
-A co to za dziecko ? - zapytała patrząc raz na mnie raz na Białacha.
-Pani komendant ja wiem, że to nie profesjonalne,ale mama postawiła mnie w niezręcznej sytucji i naprawdę nie mam co z synkiem zrobić -musiałam sie jakoś wytłumaczyć przecież i tak już jestem umoczona.
-To twój syn ? Dobra jeżeli nie masz naprawdę wyjścia to ja sie nim zajme- patrzyłam na nią z niedowierzaniem przecież to moja szefowa i nie mogę sie nia posługiwać nawet w takich sytuacjach.
-Ale przecież pani ma też swoją pracę..
-Właściwie to już skończyłam- no cóż musiałam skorzystać z tej propozycji ,źle się z tym czułam.
I nadszedł wyczekiwany koniec służby, czekała mnie jeszcze rozmowa z Mikołajem.
-Karolina ja sobie to przemyślałem i zgadzam się..możemy spróbować razem zamieszkać- kamień spadł mi z serca gdy to usłyszałam. Nie mogłam ukryć zachwytu i mocno go ucałowalam.
-To super cieszę się...
-Ale jest jeszcze jedno ale, moi rodzice zapraszają nas na obiad - kiedy to usłyszałam po plecach przeszły mi ciary tak odrazu spotkanie z rodzicami ? Serio wystaszyłam się.
-Kiedy ?- zapytałam niepewnie.
-W niedzielę o 14:00 może być ?-super to już jutro naprawdę nie mogę sie doczekać tylko szkoda ,że powiedział mi to paręnaście godzin wcześniej.
-Dobra chodźmy już do domu,a po drodze odbierzemy Kubusia -chciałam,żeby ten dzień skończył sie jak najszybciej,niestety mimo to nie mogę zaliczyć go do udanych.
Nastał kolejny dzień. Zanim zdążyliśmy sie oglądać nadszedł czas spotkania z rodzicami Mikołaja. Im bliżej tym bardziej sie denerwowałam po co ja w ogóle się zgadzałam. Dobrze, że Ola zgodziła zająć się młodym.Wchodząc do domu Białachów czułam sie jakbym przechodziła przez wrota piekła albo jeszcze gorzej.
-Dzień dobry -przywitali nas serdecznie. Zresztą nawet podczas samej rozmowy było bardzo miło , niepotrzebnie się tak denerwowałam. Nawet obeszło się bez przesłuchania.
-Musimy się powoli zbierać-dobiegała już godzina 20:00 i musieliśmy wracać do domu. Myślę,że jeżeli nam sie uda to będę mieć super teściów i jeszcze lepszego męża.

8 komentarzy:

  1. Zapraszam do mnie na bloga na nowe opowiadanie nowej serii ;-)
    http://krzysztofzapalaopowiadania.blog.pl
    Pozdrawiam Emilka_lilka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie. Nie myślałam, że tak szybko razem zamieszkają.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałyśmy posunąć ich drogę do miłości do przodu w końcu jakoś muszą spróbować czy im sie uda.
      Pozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.

      Usuń
  3. Super opowiadanie! Aż mnie komendantka zdziwiła z tą propozycją O.O Oczywiście czekam ma więcej! Pozdrawiam i duuuuużoooo weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanie super wątek z mieszkaniem ale giga zaskoczyła mnie propozycja komendenantki. Już czekam na next
    Pzdr
    AF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie,że Was zaskoczyłyśmy. Pozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.

      Usuń
  5. Zapraszam wszystkich na mojego bloga i na nowe opowiadanie
    http://krzysztofzapalaopowiadania.blog.pl
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń