czwartek, 5 października 2017

Miniaturka dedykowana Tysi789455

Na samym wstępie chciałyśmy podziękować Tysi za pomoc w napisaniu tej miniaturki mamy nadzieję, że się spodoba. Pozdrawiamy ! 

Nieubłaganie zbliżały się urodziny komendantki, które łączyły się z rocznicą wstąpienia Jaskowskiej do policji. Przygotowania trwały w najlepsze, bo każdy chciał, żeby wyszło to jak najlepiej.
- Idziesz na urodziny Jaskowskiej ? - zapytał Mikołaj kiedy szykowali się do wyjazdu w teren.
- No idę co ja będę w domu robić sama - zamyśliła się Rachwał.
- To może pójdziemy razem przyjdę po ciebie i...- zaproponował.
- Wiesz co wolałabym sama jechać - odparła i wyszła. 
- No jak wolisz - powiedział posmutniały na twarzy.
Po służbie policjanci mieli czas na przygotowanie się do czekającej ich imprezy.
Natomiast Jacek był odpowiedzialny za dowiezienie samej jubilatki, która dość opornie się zgodziła.
- Ale ty jesteś uparty - odparła niezadowolona.
- Biorę przykład z przełożonej - zaczął śmiać się dyżurny.
- Daruj sobie - mówiła zmęczona.
- Gdzie ty mnie w ogóle porywasz ? - dodała po chwili.
- Dowie się pani jak dojdziemy - powiedział tajemniczo.
Na miejscu czekali już prawie wszyscy oprócz Zapałów, którzy nie mogli przyjechać.
- Co wy tu wszyscy robicie ? - zapytała zaskoczona komendantka.
- Zaprosiliśmy się na pani urodziny i rocznice- wtrącił Mikołaj po czym zaczął śpiewać sto lat.
Jaskowska wzruszyła się, bo nikt z jej bliskich nie pamiętał o jej urodzinach, a tym bardziej o rocznicy.
- Kochani chciałam wam bardzo podziękować i za życzenia i za zorganizowanie tego wszystkiego- mówiła niemal przez łzy.
W jednym z kątów siedzieli Karolina, a obok niej Mikołaj ich humory były coraz lepsze, bo nie żałowali sobie z alkoholem.
- Wiesz ja to cie lubię jak nikogo na komendzie - wyznała chwiejnym głosem.
- Ja to wiem mój najlepszy partnerze. Może byśmy stąd poszli w jakieś cichsze miejsce - popatrzył nalegająco w jej oczy. 
Poszli do części, gdzie były sypialnie dla gości już na korytarzu nie ukrywali swoich uczuć. Mikołaj czule ją pocałował, ona odwzajemniała pocałunki, on ciągle wodził po jej szyji potem zaczął schodzić coraz niżej włożył jej rękę pod koszule i szybkim ruchem ją zdjął, po chwili jego bokserki też wylądowały na ziemi. Mężczyzna delikatnie przesuwał ręce po jej biodrach szepcząc czułe słówka.
- Ubustwiam cię - mówiła, po czym znowu oddali sie fali porządania.
Białach dalej ją całował po chwili Karolina poczuła, że mężczyzna probuje rozpiąć jej stanik. Pocałunki znowu stały się coraz bardziej namietne, nadzy i szczęśliwi leżeli w łóżku. Zmęczeni namiętnością zasnęli wtuleni w siebie.
Rano Karolinę obudził straszny kac była zdzwiona kiedy obok siebie zobaczyła śpiącego Mikołaja nie wiele pamiętała z wczorajszego wieczoru więc tym bardziej miała pełno obaw. Zebrała się póki mężczyzna spał i wróciła do siebie do mieszkania. 
Od momentu imprezy Karolina unika rozmów z Mikołajem udaje tłumaczy sobie, że nic się nie stało po prostu byli pijani i tyle, długo zastanawiała się czemu tak się stało czy to dlatego, że już od jakiegoś czasu Mikołaj jej się podobał, a może czuła coś do niego w końcu podobno pijany człowiek mówi i robi to co czuje. Od dwóch dni dziwnie się czuła, jej nastrój zmieniał się strasznie była smutna za chwilę wesoła, zrzuciła to na spóźniający się okres.
- Karola wszystko ok ? – Karolina na początku nie usłyszała pytania Mikołaja, to już któraś przywieszka z kolei.
- Karolina ? - zadał ponownie pytanie.
- Co, stało się coś ? - wyrwała się z myśli.
- Nie...znaczy tak. Wszystko ok? -Mikołaj martwił się o nią widział, że coś się dzieje, ale nie widział co. Uważał, że są dorośli i powinni usiąść porozmawiać czemu do tego doszło, coś zadecydować, a ona zamiotła sprawę pod dywan.
- Tak, wszystko dobrze – uśmiechnęła się, nagle poczuła jakiś dziwny zapach Mikołaj pił kawę zrobiło jej się nie dobrze.
- Zaraz wracam - powiedziała i wyszła z pokoju, jak tylko zamknęła drzwi pobiegła do łazienki.
W łazience nie było nikogo na całe szczęście, zwymiotowała wszystko co dziś zjadła. Nie wiedziała co się dzieje, pierwsza jej myśl to, że czymś się zatruła, ale czym, jadła tylko kanapkę i piła herbatę, właśnie herbatę od paru dni nie piła kawy nie smakowała jej, a teraz jak poczuła kawę zrobiła jej się nie dobrze.
- To co jedziemy ? - zapytała jak tylko weszła.
- Tak jest dowódco – Mikołaj wstał i wyszedł za nią, reszta patrolu minęła im w milczeniu. Po pracy Karolina pojechała na umówione babskie spotkanie z Emilką i Zosią.
- To co pijemy ? - zapytała Zośka.
- Ja podziękuję od kilku dni źle się czuje jest mi nie dobrze i wszystko mnie drażni- odparła.
- Ale jak to babski wieczór bez alkoholu ? - zdziwiła się Drawska.
- Ja takie objawy miałam jak w ciąży byłam - wtrąciła Zapała.
- No ja ostatnio zauważyłam, że taka blada nieobecna chodzisz...to napewno ciąża - powiedziała Zośka.
- Wiecie co ja w sumie muszę uciekać do domu. Narazie dziewczyny wypijcie moje zdrowie - ta rozmowa dała jej dużo do myślenia dlatego szybko zmyła się do domu. Po drodze weszła jeszcze do apteki chciała coś sprawdzić.
*30 minut później*
Karolina siedziała na wannie z białym przedmiotem w ręce w duchu modliła się, żeby to nie była prawda. Po 2 minutach spojrzała na niego, jej oczom pokazały się dwie czerwone kreski. Nie mogła w to uwierzyć do jej oczu napłynęły łzy, nie wiedziała co ma teraz zrobić. Przecież to była jedna noc, jedna pijacka noc, a konsekwencje są ogromne, nie wiedziała czy ma mu powiedzieć czy ukrywać ile się tylko da. Wiedziała tylko jedno, nie usunie tego dziecka, przecież ono jest niczemu nie winne, całkiem bezbronne. Siedziała tak jeszcze dobre 40 min, jak tylko wyszła nie miała ochoty na nic, nie miała siły, żeby zrobić cokolwiek, dlatego odrazu się położyła była zmęczona tym wszystkim , zasnęła szybko.
Przez kolejne dwa dni unikała Mikołaja jak tylko mogła, było to trudne w końcu razem pracowali, ale jak tylko mogła uciekała do Zosi na recepcje, czy udawała, że gdzieś dzwoni co tylko się dało, żeby uniknąć tematu. Mikołaja bolało to wszystko nie chciał tracić jej przyjaźni, nie chciał tracić jej była dla niego zbyt ważna. Postanowił, że dziś z nią szczerze porozmawia.
- Karolina, możemy pogadać ? - Złapał ją przed komendą.
- Sorry spieszę się trochę - Chciała uniknąć rozmowy, jakoś się wymigać.
- 5 minut, więcej od Ciebie nie wymagam – chciał ją zatrzymać.
- Mikołaj nie mogę naprawdę , umówiłam się z Ewką –wsiadła do samochodu i odjechała.
- Cholera! – Powiedział pod nosem i zrobił to samo. 
Spotkała się z siostrą, która była jej bliska i mogła z nią porozmawiać o wszystkim.
- Siostra możesz mi powiedzieć co się dzieje ? Taka niemrawa jesteś ? - pytała młodsza z kobiet.
- Mam poważny problem. Ja jestem.... jestem w ciąży - schowała głowę w ręce i zaczęła cicho płakać.
- Co ? Z kim ? - zapytała będąc w szoku.
- Z Mikołajem kurde wpadliśmy jak nastolatki przez własną głupotę - ciągnęła smutna.
- Spokojnie jakoś wszystko się ułoży, a teraz mam dla ciebie propozycje ty idź się położyć, a ja upichce nam coś smacznego - zaproponowała Ewa jednak w planach miała co innego. Ale rodzice wiedzą czy jeszcze nie . ? Nie rodzice nic nie wiedzą . Ale nie zdawały sobie sprawy , że tą całą rozmowę słyszał ojciec 
- Co w ciąży jesteś ? A ty znasz wogóle imie tego swojego amanta który ci dziecko zrobił czy tego też nie pamietasz ? - powiedział zgryzliwie .
- Akurat go znam to jest mój kolega to z pracy - powiedziała ale nie spodziewała sie tak negatywnej reakcji .
- To ile ty go znasz , że już sobie dziecko z nim zrobiłaś . Nie tak cie wychowałem !! - krzyknął wyszedł rozświeczony z domu.
Karolina siedziała na kanapie była w szoku nie spodziewała się tego po ojcu . Liczyła na to , że nie bedzie zadowolony ale czegoś takiego się nie spodziewała .
- Karola zobaczysz wszystko będzie - powiedziała Ewa próbując pocieszyć siostrę 
- Chcę zostać sama idę do siebie - powiedziała łamiącym się głosem .
* Dom Mikołaja*
Białach siedział w domu przed telewizorem, cały czas zastanawiał się nad postępowaniem Karoliny, wyjął z lodówki czteropak piwa i miał zamiar z nim spędzić ten wieczór kiedy nagle ktoś zaczął pukać do drzwi, a właściwie się do nich dobijać. Poszedł otworzyć.
- Ewka ty tu ? – Zdziwił się jej widokiem
- Ja, ja – Nie czekała na zaproszenie weszła do środka.
- Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony.
- Jak to co przyszłam powiedzieć Ci jakim jesteś dupkiem ! – była wyraźnie na niego zła,a Mikołaj nadal nie wiedział o co chodzi.
- Co ? – Nie ukrywał zdziwienia.
- Co. Co ?! jesteś dupkiem i tyle ! Myślałam, że jesteś inny, ale widać myliłam się !! – Mikołaj stał jak wryty i patrzył na kobietę.
-I co teraz milczysz, bo mam rację ?! Jak mogłeś jej to zrobić?!! Jak mogłeś się tak zachować ?! Zamiast być przy niej to co piwko, a ona tam oczy wypłakuje !!
- Co zrobić ? – nie wiedział co się dzieje.
- Już nie udawaj głupiego ! Dobrze wiesz !! Karolina nie powie Ci nic, na temat tego jak postępujesz, bo jest honorowa i skoro sam nie chcesz ona prosić się nie będzie ! Ale to moja siostra i ja tego tak nie zostawię! Słyszysz nie pozwolę, żeby moja siostra została sama w ciąży, a mój chrześniak czy chrześnica nie mieli ojca ! – Ewka była tak zła, że aż zrobiła się czerwona na twarzy.
- Ciąży ? – Mikołaj był mało powiedziane, że w szoku jak by co najmniej Pudzian dał mu z liścia – Karolina jest w ciąży ?
- Nie udawaj, że nie wiedziałeś !
- Ewka, Karola od imprezy Jaskowskiej mnie unika. Jest w ciąży, Karolina jest w ciąży – Mikołaj nie wierzył w to co usłyszał, Ewce natomiast zrobiło się głupio.
- Nie wiedziałeś…. YYy Mikołaj ja przepraszam , ale myślę, że coś z tym zrobisz.
- Karolina jest w domu ?
- Tak
- Nie masz za co przepraszać – Dał jej buziaka w policzek i wypadł z domu jak oszlały wsiadł do samochodu i odjechał z piskiem opon.
* Mieszkanie Karoliny*
Karolina siedziała w salonie, sama nie wiedziała czemu, ale już drugi dzień tak siedziała i płakała, może trochę bała się o przyszłość jej i dziecka, ale to nie był przecież powód do płaczu, do płaczu takiej silnej kobiety jak ona. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi, spojrzała przez judasza jak tylko zobaczyła Mikołaja chciała już odejść od drzwi kiedy się odezwał.
- Karolina otwórz….. – Ona nie miała zamiaru otwierać.
- Proszę Cię otwórz porozmawiajmy. Wiesz, że nie odejdę póki nie otworzysz - Znała go na tyle dobrze, że wiedziała, że nie żartuje, ale nie chciała go widzieć.
- Była u mnie Ewka - te słowa zadziałałay niczym "sezamie otwórz się."
- Co ? - Spojrzała na niego zapłakana.
- Czemu nic mi nie powiedziałaś ? – wszedł do środka zamykając drzwi.
- Bo Ty…. Po tej impezie…. Mówiłeś że…. – Nie umiała skleić zdania, po jej policzkach płynęły łzy.
- To ty mówiłaś ja, robiłem to co chciałaś – Zrobił krok w jej stronę.
- Kotek czemu nie powiedziałaś, że będziemy rodzicami ? – uśmiechnął się do niej, ona tylko przytaknęła. Mikołaj przytulił ją, a Karolina rozpłakała się jak dziecko.
- Przepraszam- wyszeptała.
- Nie przepraszaj- Spojrzał na nią i delikatnie ją pocałował- zaopiekuję się wami.
- Kocham was.
Kilka miesięcy później okazało się, że będą rodzicami dziewczynki, której postanowili dać na imię Lenka. Kilka dni póżniej Karolina chciała zrobić Mikołajowi i  z Lenką przyszła odebrać go z pracy.Ale po drodzę spotkali Zosię.
- Ależ ona słodka jest ja ci mówiłam Karola , że wy pasujecie do siebie .Nawet mała jest podobna do Mikiego, oczy ma jego .
- No fakt muszę ci przyznać , że Mikołaj jest super facetem . I własnie teraz czekamy na tatusia aż z pracy wyjdzie .Wtedy w progu pojawił się Białach .
- Dobra to ja lecę . 
- Cześć co za miłą niespodzianka - patrzył się na swoją ukochana .
-Mikołaj. Kocham cię trochę mi to czasu zajeło trochę ta ciąża pomogła mi w tym  zrozumieć , że to ty jesteś tą miłością której szukałam. 
Planowali też ślub, a w ich życiu zapanowała sielanka.
Jak widać czasami potrzeba czasu, żeby przekonać się do drugiej osoby...

1 komentarz: