sobota, 16 września 2017

24. "To był ważny mecz"

Karolina nadal czuła się zraniona przez matkę Mikołaja w tym momencie nie chciała widzieć ani jej ani jego. Musiała sobie wszystko przemyśleć dlatego postanowiła zatrzymać się u swojej siostry Ewy.
- Słuchaj Karo musisz mi powiedzieć co jest na rzeczy - zagadała młodsza z kobiet.
- Nie ważne to są moje kłopoty....- odparła smutna to wszystko kosztowało ją sporo nerwów.
- Chodzi o faceta ? - zapytała wprost.
- Nie do końca..chodzi o jego matkę. Ona po prostu nie chce, żebyśmy się spotykali uważa, że jej Mikuś nie zasługuje na babę z dzieckiem - nawet sama nie wiedziała kiedy o wszystkim powiedziała swojej siostrze.
- Spokojnie nie martw się wszystko załatwimy - powiedziała zamyślona.
Kiedy Karolina wyszła na plac zabaw z Kubusiem Ewa postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
- Dzień dobry Ewa Rachwał z tej strony - rozpoczęła rozmowę.
- Miło mi stało się coś ? -zapytał zaniepokojony.
- Chodzi o Karolinę oboje wiemy jaka jest dlatego postanowiłam ja załatwić jedną sprawę w jej imieniu otóż podobno pańska matka potraktowała moją siostrę delikatnie mówiąc chamsko - tłumaczyła.
- A mi powiedziała, że pojechała do swoich rodziców, bo nie chce mi niszczyć życia - odparł coraz bardziej zdenerwowany.
- No właśnie jeżeli panu zależy na Karolinie to niech pan przyjedzie za pół godziny na ulicę Polną 34/2. Do zobaczenia- Mikołaj czuł, że ta rozmowa może być jedną z najtrudniejszych jaką podejmował w życiu, dlatego wsiadł odrazu do samochodu i pojechał w umówione miejsce.
Tymczasem Karolina wracała ze spaceru z synkiem zdziwił ją widok Białacha, który na nią czekał.
- Tata ! - wykrzyczał chłopczyk biegnąc do policjanta.
- Karolina musimy porozmawiać -powiedział trzymając na rękach Kubę.
- Chyba nie mamy o czym - odparła stanowczo.
- No jednak mamy.. Przecież to co powiedziała moja matka nie oznacza, że ja tak myślę kocham cię i chce być z tobą. Proszę cie daj mi szansę z matką sprawa już załatwiona nie będzie sie już do niczego wpieprzać- ratował się jak mógł.
- Strasznie mnie zabolało to co powiedziała i gdyby mi na tobie nie zależało to bym ci nie wybaczyła -powiedziała i złapała go za rękę, wtuleni w siebie poszli na górę po rzeczy Karoliny i Kubusia.
Było już około 20:20 kiedy wrócili do domu Mikołaj odrazu popędził przed telewizor, bo miał być jakiś ważny mecz reprezentacji Polski. Kiedy Karolina zobaczyła co robi Mikołaj to odrazu wiedziała, że znowu nici z prac domowych, o które go wcześniej prosiła.
- Kochanie nadal nie naprawiłeś tego kranu - krzyczała z kuchni przyrządzając kolacje.
- Naprawię jutro- mówił wpatrzony w telewizor.
- Mikołaj prosiłam cię o to już z miesiąc temu - ciągnęła uparcie.
- Jak się mecz skończy to naprawię - odparł. 
- Ile razy ja już to słyszałam- powiedziała sama do siebie i poszła do salonu.
- Cholera jasna jak mogłeś spieprzyć taką akcję - komentował grę piłkarzy był tak pochłonięty meczem, że nawet nie zauważył kiedy do pomieszczenia weszła Karolina zabrała pilota i wyłączyła telewizor.
- Ej co ty robisz ? - zapytał zdenerwowany.
- Ułatwiam ci drogę do zepsutego kranu - powiedziała równie zdenerwowanym tonem.
- Ale kotek tłumaczyłem ci, że to ważny mecz reprezentacji i chciałbym go całego oglądnąć - chciał za wszelką cenę powrócić do oglądania.
- Jeżeli wolisz jakąś durną piłkę ode mnie to proszę bardzo dzisiaj śpisz na kanapie tutaj przed telewizorem- cały czas była wkurzona.
- Ja nie żartuję - powtórzyła idąc do kuchni .
- Dobra niech ci będzie pójdę sprawdzę może mam w piwnicy taką uszczelkę - odparł i ciężkim krokiem udał się w stronę drzwi wyjściowych kiedy zadzwonił do niego Krzysiek.
- No cześć stary wiem, że jest późno i mecz jest, ale potrzebuję twojej pomocy - mówił niepewnie.
- A o co dokładnie chodzi ? - zapytał zaciekawiony.
- No, bo mam sześć piwek w lodówce i nie ma kto ich wypić - zadowolony wyjaśnił po co tak naprawdę dzwoni.
- Skoro taka sprawa to zaraz będę, bo u mnie meczu nawet mi nie pozwolą obejrzeć -powiedział i rozłączył się.
Po upływie około 20 minut Mikołaj był już u Krzyśka akurat zdążył na drugą połowę.
- A gdzie Emilka ? -zapytał.
- Pojechała z dziećmi do Wadlewa - odparł wyciągając piwo z lodówki.
- O widzisz to masz spokój nie to co ja Karolina ma chyba kobiece dni i o wszystko robi awanturę- mówił siadając przed telewizorem.
- Oj myślisz, że Emilka nie ma swoich odchyłów my faceci to mamy ciężkie życie z kobietami -stwierdził Zapała.
- Masz racje Krzychu - mężczyźni rozsiedli się na sofie i z zaciekawieniem obserwowali co dzieje się na boisku.
Mecz trwał do około 23,a pare minut po Mikołaj był już w domu.
- Gdzieś ty był  ?- powiedziała wkurzona.
- Nie pozwoliłaś mi meczu tutaj oglądać to poszedłem w inne kulturalne miejsce - tłumaczył.
- Wiesz co ja już mam ciebie dzisiaj dość....-powiedziała zirytowana
- Oj Karolcia, ale wiesz jaki to był ważny mecz, a ty mi nie dałaś oglądnąć -powiedział smutny.
- Taką sobie wybrałeś ja tam cie do niczego nie zmuszałam- powiedziała stanowczym głosem .
Kilka minut  póżniej Karolina już się szykowała do spania, gdy przyszedł Mikołaj .
- A ty gdzie ? - zapytała się, gdy mężczyzna chciał wejść do łóżka 
- No jak to gdzie ? - zapytał zdziwiony bo był przekonany ,że Karoli już przeszło.
- Idź spać tam gdzie byłeś z tym swoim telewizorem - powiedziała poważnie zdawało, że nie żartuje. 
** Mikołaj**
Postanowiłem odpuścić i poszedłem do tego cholernego salonu. Tylko mam nadzieje , że długo niebędę musiał spać na tej kanapie. Rano się obudziłem wszystko mnie bolało od spania na nie wygodnym .Czułem jak cały kark mam sztywny. W ramach rekompensaty postanowiłem zrobić przyszłej żonie śniadanko jakoś polepszyć jej humor, ale niestety jej już nie było wyszła zostawiła tylko kartkę . "Wyszłam do pracy. Na śniadanie możesz iść tam gdzie byłeś wczoraj ". Tak patrzyłem na kartkę i ona nie pozostawiała złudzeń, że nadal jest na mnie zła i muszę coś wykombinować ,żeby kolejnej nocy nie spedzić na kanapie . Ale teraz jedyne co muszę to zbierać się do pracy .
Dziś miałem patrol z Krzyśkiem miałem w duchu nadzieje, że to bedzie jakiś lekki dzień, bo w nie byłem w najlepszej formie.Trzeba kupić wygodniejsza na takie awaryjne sytuacje.
- Stary, a co ty taki dziś skrzywiony jak byś zaraz miał tu paść - zapytał Zapała kolegę z patrolu chociaż chyba domyślał sie o co chodzi .
- Dostało mi się za mecz. Cała noc spałem na kanapie moja przyszła żona mnie wyrzuciła jak wróciłem od ciebie mało tego ona nadal jest zła, bo zostawiła mi tylko rano karteczkę i wyszła. Wiesz ja muszę szybko coś wymyślić jeśli nie chce drugiej nocy tam spać .
- Dobrze, że Emilka była u rodziców, bo pewno ja sobie też bym nie oglądnął, albo by się skończyło kanapą tak jak w twoim przypadku .
- Kobiety.. łatwego życia nie mamy z nimi -westchnał Mikołaj.
** Mikołaj**
Postanowiłem pogodzić się z moją ukochaną, dlatego po pracy kupiłem bilet na komedie romantyczną, na którą Karolina chciała iść już od dawna. Kiedy wróciłem do domu ona nadal siedziała obrażona i grzebała coś w telefonie.
- Zapraszam moją ukochaną kobietę, którą sam sobie wybrałem jak to wcześniej powiedziałaś do kina - starałem się być poważny.
- No i co ja mam z tobą zrobić ...- udawała, że myśli, ale wiedziała, że napewno się zgodzi.
- Nic kochać i iść do kina w ramach przeprosin - powiedział i mocno ją przytulił.
Uśmiechneła się i zgodziła na propozycje.  Mikołaj mógł być pewny, że uratował się przed kolejną nocą na niewygodnej kanapie.

5 komentarzy:

  1. supper jak zawsze, ciekawe co z tym porwaniem Kuby, pewnie coś jeszcze wymyślicie czekam niecierpliwie na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy co nam wena przyniesie..
      Pozdrawiamy i dziękujemy za komentarz ❤

      Usuń
  2. Świetne opko. Sorry, że tak późno, ale wcześniej nie miałam możliwości :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń