- Cześć Karolina- byłem zaskoczony, że przyszła do mnie przecież nie chciała mnie widzieć,a tutaj taka niespodzianka i jakaś taka smutna jak nie ona zawsze była taka pogodna ,ale od pewnego czasu się nie uśmiechała.
-Mikołaj...ja..nie mogę żyć bez ciebie i już od dawna to wiem,ale...strasznie zabolało mnie to co powiedziała twoja matka-nie wiem czemu tak plątał mi się język, patrzyłam tylko w jego oczy ,ale Mikołaj stał i nie odzywał się wcale przez chwilę pomyślałam nawet,że on poporostu nie chce ze mną być.
-Szczerze to jestem zaskoczony jak cholera wcześniej nie chciałaś ze mną gadać,a teraz przychodzisz i wybaczasz...- co on wygadywał, czyżby mu nie zależało ?
-Czyli wszystko stracone ?-zapytałam i czułam jak moje oczy zapełniają się łzami.
-Kotek żartowałem przecież,a ty już beczysz. Oczywiście,że cały czas myślałem o tobie,jak to zrobić,żebyś mi wybaczyła tęskniłem za wami każdego dnia - typowy Białaszek ja z poważną sprawą do niego,a on mnie wkręca,ale to co powiedział później zadziałało jak eliksir,który niszczy złość.
Weszliśmy do mieszkania z utęsknieniem spojrzałam na niego tak bardzo tesknilam za nim nie wiem co ja sobie myślałam że , go zostwiłam zaczęliśmy się całować jak mi brakowało jego ust,które teraz dotykały mojego zmarzniętego ciała. czułam jego ciepłe ręce na plecach,które powoli zdejmowały ze mnie ubranie. Moje ciało wzdrygło się na jego dotyk cholernie tak teskniłam za tym . Nasze intymne chwile przerwał dzwonek do drzwi.
- Kto tam do cholery sie dobija chwila pali sie - mówił podirytowany Mikołaj.
Stanęłam jak wryta kiedy zobaczyłam Olka,który jak nigdy nic podszedł uderzył Mikołaja i poszedł. Postanowiłam pobiec za nim. Nie zdążyłem się odsunąć wogóle kim jest ten facet,że bije mnie w moim mieszkaniu,a w ogóle czego on chce ode mnie.
-Olek ! Stój do cholery !-krzyczałam za nim,ale to jakby nnie docierało do niego. Jednak szczęście było po mojej stronie i zza zakrętu wyszli Krzysiek i Ola,którzy akurat byli na służbie i pomogli mi go dopaść.
-Co tutaj się stało ? -zapytala zdziwiona Ola powiem szczerze,że jej akurat nie lubie to była partnerka z patrolu mojego Mikołaja,która z początku dawała mi do zrozumienia,że nie mam szans u niego jednak role się odwróciły.
-To jest mój były facet przylazł do mieszkania Mikołaja i go uderzył to postanowiłam go złapać.
-Ale ona mi kazała to zrobić w zemście-wtedy nie potrzebnie odezwał się Olek ten to zawsze musi mi komplikować życie.
-To prawda ? - zapytał zdziwiony Krzysiek.
-Ludzie w amoku różne rzeczy mówią- próbowałam się jakoś bronić i tak mam ogromne problemy. Właśnie tak o swoją głupotę trafiłam na komendę jako podejrzana o zlecenie napaści. Matko święta jak o tym się dowie Mikołaj to już po przeprosinach.
-Karolina powiedz nam jak to było -zaczęły się pytania jak do jakiegoś bandyty nigdy nie przypuszczałam,że siąde po drugiej stronie.
-Na spotkaniu rodzinnym matka Mikołaja powiedziała,że...nie powinien być ze mną,bo mam dziecko z kimś innym ja się wściekłam i nawet nie wiem kiedy powiedziałam Olkowi,żeby dał mu w pysk ode mnie- wszyscy słuchali mojej wersji z ogromnym zdziwieniem pewnie spowodowanym tym,że spotykamy się z Białachem.
-Ola mogę cię na chwilę prosić ? -rozmowę przerwał dyżurny.
-Wy serio jesteście razem ? - dopytywał Zapała.
-A ty z Emilią jesteś na serio czy na niby ? -widać było,że te słowa go zatkały już więcej nic się nie odezwał. Wtedy do pokoju wróciła Wysocka.
-Jesteś wolna ten facet wycofał zeznania-kamień spadł mi z serca chciałam wrócić do domu i o wszystkim zapomnieć.
Kiedy weszłam do mieszkania Mikołaj siedział przed telewizorem.
-Po co byłaś na komendzie ?- byłam zdziwiona,że wie o mojej wycieczce na komendę.
-A skąd wiesz ? -zapytałam dociekliwie.
-Wiedziałem przez okno w łazience jak robiłem sobie opatrunek- no tak zapomniałam,że tam okno skierowane jest w stronę parkingu przed blokiem.
-Zeznania musiałam uzupełnić. A ty jak się czujesz ? - chciałam jak najszybciej zmienić temat.
-Trochę będę miał podbite oko,bo siniak już wychodzi,ale powiem ci,że facet ma sierpowego jak mnie grzmotną to,aż gwiazdki zobaczyłem przed oczami- jak ja kocham Mikusia i jego żarty. Jak ja bym mogła żyć bez niego ? No jak ?
Mam szczęście,że to wszystko dobrze się skończyło i liczę,że już nic się miedzy nami nie popsuje.
Jutro jadę po Kubusia mały jest coraz wiekszy i lubi Mikołaja tylko szkoda , że ma takiego ojca .
- Karolina przyszedł do ciebie list - krzyknął Mikołaj z salonu.
- Dzięki - wzięłam do ręki koperte ,gdy otworzyłam i przeczytałam treść o mało nie zemdlałam
Dobrze, że był Mikołaj przy mnie.
Bardzo ciekawe opowiadanko. No i jest trochę akcji, a to lubię. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam.
Mała malinka. ♥
I fajnie,że się podoba cieszymy się. Pozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.
UsuńDobrze,że wszystko sobie wyjaśnili i są razem ❤️ Jestem ciekawa co takiego było w tym liście. Czekam na next! Pozdrawiam i duuużoooo weny?
OdpowiedzUsuńNo dobrze,dobrze, a co było w liście ? Tego dowiecie się w następnych częściach.
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.