Dni mijały spokojnie odprężyłam się zapomniałam o tej całej sprawie z Mikołajem . Mama była zaniepokojona ,bo widziała że mnie coś gnębi .
-Córeczko powiesz mi o co chodzi ? Przecież widzę,że coś jest nie tak-powiedziała moja mama ,która odkąd pamiętam potrafiła wyczuć kiedy coś jest nie tak. To sie chyba nazywa instynkt macierzyński...
-Wiesz..mam problemy w pracy ,nie chciałam jej mówić o tym,bo chyba jeszcze do tego nie dorosłam porostu potrzebuje czasu.
-Skoro nie chcesz to nie mów-powiedziała ,a w jej głosie można było wyczuć smutek .Mama najwyraźniej uznała,że i tak jej nic więcej nie powiem.
Te kilka dni zleciało bardzo szybko i musiałam wrócić do Wrocławia. Przed blokiem czekał biologiczny ojciec Kuby niestety pijany ledwie trzymał sie na nogach.
-Karola wróć do mnie będziemy rodziną. Kocham cie !-krzyczał jednak ja ominęłam go obojetnie i poszłam dalej,ale tamten uparcie zresztą jak zawsze nie mial zamiaru odpuścić.
-Albo dasz nam spokój ,albo to sie dla ciebie źle skończy zrozumiałeś ?-byłam na niego taka wściekła,że gdyby sie dało udusiła bym go.
-Nie rozumiesz ,że nie mogę żyć bez Was,a Kubusia ci tak łatwo nie dam- co on myślał,że alkoholikom jeszcze z wyrokiem przyznają opiekę nad małym dzieckiem on chyba serio zwariował.A po za tym sam na własne życzenie odciął się od nas zrzekając się praw rodzicielskich,zostawiając mnie jak jeszcze byłam w ciąży .Więc nie wiem po co on teraz wrócił co chce bawić się tatusia ? Miałam do niego żal byłam na niego wściekła, że skrzywdził mojego synka ,że dziecko będzie wychowywać się bez ojca . Nie chcę go znać .
-Wiesz co muszę wracać do małego,a ty idź do domu wytrzeźwiej to pogadamy-nie miałam ochoty na kontynuowanie tej szopki naszczęście przystał na tą propozycję i poszedł.
**Tymczasem na komendzie**
Mikołajowi bardzo brakowało partnerki zdążył się do niej przyzwyczaić. Skontaktowanie się z nią nie dało żadnego rezultatu zaczął sie trochę martwić. Podczas przerwy postanowił podjechać do domu Karoliny niestety wyglądało na to,że nikogo nie ma.
-Cholera jasna- powiedział zmartwiony sam do siebie.
Reszta patrolu minęła szybko i Białach rozpoczął poszukiwanie Karoliny. Po tych wydarzeniach z jej byłym facetem naprawdę nie można było tego lekceważyć.
-Jacuś możesz mi sprawdzić jednego delikwenta ?- ufam dyzurnemu ,dlatego opowiedziałem mu z grubsza o co chodzi na szczęście nie dopytywał o szczegóły. Po paru minutach miałem w ręce namiary ,o które mi chodziło. Nawet nie wiedziałem,że on był notowany tym bardziej się martwię. Na wszelki wypadek Jacek wysłał patrol pod blok Karoliny,a ja pojechałem pod zdobyty adres.
-E jest tu Karolina ? -zapytałem próbując opanować nerwy.
-Nie ma bo co...czekaj to ty jesteś tym jej kochasiem przez którego nie chce do mnie wrócić ?-w jego głosie dało się wyczuć nienawiść,a po drugie pijany to on był konkretnie więc zwatpiłem w jego winę w sprawie zniknięcia mojej partnerki z pracy.
-A i jeszcze jedno jeżeli zrobisz coś przykrego Karolinie albo Kubie to cie dopadne i wtedy nie będzie tak miło-nie mogłem sie powstrzymać musiałem mu to powiedzieć koleś działał mi tak na nerwy jak mocna kawa na zmęczenie.
-Taki kozak z ciebie ?-zapytał lekceważąco.
- A ty co taki mądry jesteś ,a gdzie byłeś wcześniej ?Teraz zachciało ci się bawić w troskliwego tatusia ? Wiesz co żałosny jesteś .- powiedziałem mu kilka słów no nie mogłem wytrzymać ,ale pewno do niego za dużo nie dotarło bo był zalany w trupa
Ale dalej nie wiedziałem co z Karoliną. Jadąc z powrotem do Wrocławia dyżurny poinformował mnie,że się znalazła i jest cała i zdrowa wtedy odetchnąłem z ogromną ulgą.
-Chciałem Cię przeprosić za tamto...naprawdę wyszło nie tak jak powinno-powiedziałem nieco nieśmiało bałem sie jak ona na to zareaguje.
-Nie to jest moja wina..bałam się i nie wiedziałam co z tego wyjdzie poprostu chciałam ochronić Kubusia nie chciałam, żeby się zbytnio przywiązywał i tak biologiczny ojciec od siedmiu boleści go skrzydził tym ,że będzie się mały wychowywał bez ojca. ale teraz widzę,że naprawdę ci zależy ja poprostu wyszłam na długi spacer,a ty zorganizowałeś akcję poszukiwawczą. Zainponowałeś mi..-odparłam widząc,że te słowa sprawiły uśmiech na twarzy Mikołaja,ale droga do szczęścia znając życie jest jeszcze długa,ale trzeba próbować. Wiem że był byś dobrym tatą dla kubusia
-Czyli co.. chcesz spróbować ?- w tej chwili brakowało słów które mogły opisać moje szczęście,ale ktoś musiał to zepsuć,bo było za pięknie...
Kto zepsuł wieczór Karoliny i Mikołaja ? Czy ich szczęście potrwa dłużej ? A co z ojcem Kubusia?
Super kocham cię .. 😘😘😘😘 życzę weny 💕😘 a kiedy można się nexta spodziewać ?😘
OdpowiedzUsuńZaczynają nam się ferie to może uda nam się coś napisać w najbliższym czasie.
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.
Słodki rozdział !!! Ten wieczór mógł zepsuć ojciec Kubusia ale nie sądzę że zgadnę i nie mogę się doczekać nexta !
OdpowiedzUsuńPzdr
AF
Zobaczymy...
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.
Jejku super 💕 Oczywiście czekam na więcej! Zarówno na tym jak i na innych waszych blogach ❤️ Pozdrawiam i duuuużooo weny życzę 😘
OdpowiedzUsuńNo na naszych osobnych blogach to będzie problem heh...
UsuńDziękujemy za komentarz i pozdrawiamy.
Bardzo fajne opko.
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny.
Zapraszam do mnie.
Mała malinka. ♥
Chętnie poczytamy twoje opowiadania.
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.
Piękne opowiadanie. Zresztą jak zawsze. Ale Noe potrafię sobie wyobrazić Karoliny -oczywiście w serialu- w roli matki z małym dzieckiem. Tak mi to do niej nie pasuje... Ale wasze opowiadanie całkowicie rewelacyjne. :*
OdpowiedzUsuńLiczy sie to,że sie podobało,a poza tym każdy ma swoje zdanie.
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za komentarz.
Witam !
OdpowiedzUsuńNiektórzy z Was wiedzą,że zawiesiłam bloga jednak odpoczelam troche i jutro wracam do Was z nowym opowiadaniem,na które serdecznie zapraszam.
Pozdrawiam Emilka_lilka.
To super! Nie mogę się doczekać 💕
Usuń